Mały mięczak – wielkie odkrycie! Śluz ze ślimaka rozwiązuje wiele skórnych problemów. Sprawdź, jak może przysłużyć się Tobie?
Czym dokładnie jest śluz ślimaka?
Być może zastanawiasz się, jak powinnaś rozumieć tę substancję? Trudno Ci się dziwić. Ślimaki produkują przecież dwa rodzaje wydzieliny. Pierwsza umożliwia lokomocję. Składa się z wody i pozbawiona jest jakiejkolwiek aktywności biologicznej. Duga natomiast pojawia się jako reakcja obronna w sytuacji uszkodzenia ślimaczego naskórka. Wyróżnia się więc bogatą formułą, która niweluje uszkodzenia i przywraca skórze dobrą kondycję. To właśnie o niej Ci opowiadamy.
Do jakiej skóry przeznaczony jest śluz ślimaka?
Wszystkich! Bez wyjątku. Połączone substancje czynne świetnie sprawdzają się w przypadku absolutnie każdego rodzaju skóry. Pomagają zarówno dojrzałej (redukują zmarszczki, wygładzają skórę), jak i młodej. Chronią ją przed przedwczesnym starzeniem się, dzięki przeciwutleniaczom i mukopolisacharydom.
Wspierają cerę trądzikową. Uzupełniają leczenie dermatologiczne, przedłużając efektywność stosowanych preparatów i wspomagając regenerację naskórka bez obawy o blizny, czy przebarwienia. Cerę przesuszoną dogłębnie nawilżają, natomiast wrażliwą – uspokajają. Stąd kosmetyki ze śluzem ślimaka rekomendowane są jako remedium na podrażnienia powstałe wskutek inwazyjnych zabiegów skórnych, np. po mezoterapii igłowej, mikroigłowej, czy eksfoliacji (usunięcia martwego naskórka) przy pomocy kwasów.
Kosmetyki ze śluzem ślimaka
Ślimaczy śluz wykorzystywany jest w możliwie wszystkich kosmetykach pielęgnacyjnych, niezależnie od ich formy. Na dobry początek możesz przetestować maseczkę do twarzy, by szybko porównać efekt „przed” i „po”. Jeśli będziesz zadowolona, uzupełnisz swoją kosmetyczkę o np. lekki żel, delikatny płyn micelarny, czy serum. Dodaj do tego balsam do ciała, a stworzysz własne sekretne SPA, gdzie codziennie będziesz dbać o swoje naturalne piękno i dobre samopoczucie. By je potrzymać także poza domem, trzymaj blisko siebie krem do rąk ze śluzem ślimaka. Wbrew pozorom, działa i wchłania się błyskawicznie!
Jakie naturalne składniki obecne są w śluzie ślimaka?
- Alatolina to niealergenny związek pobudzający regeneracje skóry i przyśpieszający gojenie zranionych tkanek. Zmiękcza oraz łagodzi naskórek. Ponadto skutecznie oczyszcza pory. Wydzielina ślimaka zawiera alatolinę naturalną, o czym powinnaś wiedzieć, ponieważ w dużej ilości kosmetyków pielęgnacyjnych, nawet dermokosmetyków, stosowana jest syntetyczna. Uzyskuje się nią w laboratorium.
- Kolagen, elastyna tworzą na kompres, który jednocześnie ułatwia wchłanianie i magazynowanie wody w głębszych warstwach naskórka. W rezultacie skóra jest doskonale nawilżona i na długi czas wygładzona.
- Proteiny otrzymywane ze ślimaczej diety składającej się głównie z warzyw, wzbogacają i wygładzają skórę.
- Witaminy A i E – młodości – są jednymi z nielicznych składników, których silnie właściwości przeciwstarzeniowe zostały udowodnione naukowo. Pobudzają tkanki zarówno do intensywnej produkcji białek naskórkowych, jak i wytwarzania grubszego naskórka. Sama witamina A ułatwia i przyśpiesza syntezę kolagenu z elastyną, a także odbudowuje ich uszkodzone włókna. Dzięki czemu pozwala przywrócić skórze naturalną jędrność i elastyczność. Co więcej, przeciwdziała powstawaniu zaskórników oraz wyprysków.
- Antybiotyki, choć brzmią groźnie z nazwy, nie są takimi w działaniu. Skutecznie eliminują bakterie odpowiedzialne za infekcje skórne. Między innymi: Eschrichia Coli, Staphylococcus Aureus i Pseudomona Aeruginosa.
- Kwas glikolowy działa jak łagodny peeling. Usuwa martwe komórki, które powstają na powierzchni naskórka.
Skąd pomysł na ślimacze kosmetyki?
Pielęgnacyjne, prozdrowotne właściwości śluzu ślimaka odkryto wieki temu. Dokładniej – w Starożytności, czyli stosunkowo niedawno, biorąc pod uwagę, że mięczaki występują na Ziemi od blisko 6 milionów lat. Hipokrates i mu podobni greccy, wybitni uczeni-medycy wykorzystywali cenny surowiec jako lek uśmierzający ból, łagodzący objawy przeziębień (np. ostry kaszel), oraz antidotum wspierające organizm w walce z chorobami o zróżnicowanym podłożu.
Współczesna medycyna oraz kosmetologia znają śluz ślimaka dzięki chilijskiej familii Bascunan trudzącej się hodowlą mięczaków. Jako pierwsi (w 1980 roku) zaobserwowali, że skóra na ich dłoniach dzięki bezpośredniemu kontaktowi ze ślimaczą wydzieliną jest gładka, elastyczna i pozbawiona przebarwień – zupełnie odmiennia niż u innych ludzi. Co więcej, szybko goi się w przypadku skaleczeń; po ranach i bliznach nie ma śladu. Jako że najstarszy syn państwa Bascunan — Fernando — był z zawodu lekarzem, postanowił rzetelnie przebadać gatunek ślimaka, w którego hodowli specjalizowali się rodzice: La Baba de Caracol (z łac. Helix Aspersa Muller). Wyniki nie tylko potwierdziły intuicyjne spostrzeżenia (głębokie nawilżenie i ujędrnienie skóry, wspomaganie leczenia ran i uszkodzeń naskórka, regeneracje i odmłodzenie skóry oraz spowolnienie procesu starzenia się jej), ale dostarczyły nowych.
Okazało się, że śluz ślimaka dodatkowo pomaga w leczeniu: żylaków, rozstępów, skóry skłonnej do alergii i niedoskonałości, a także poparzonej. Odkrycie stanowiło pierwszy krok na drodze do zrewolucjonizowania rynku kosmetyków pielęgnacyjnych. Fernando Bascunan Ygualt, zafascynowany efektami swojej pracy, zdecydował się kontynuować badania nad Helix Aspersa Muller. W konsekwencji, na początku lat 90. w Chile wyprodukowano pierwszy krem ze śluzem ślimaka. Opatentowany przez Światową Organizację Patentów, trafił do regularnej sprzedaży w 1995 roku. Współczesne badania zgodnie potwierdzają skuteczność pielęgnacji opartej o wydzielinę ślimaków. Ciekawa szczegółów? Zajrzyj tutaj.
Kosmetyki zawierające skoncentrowany śluz ślimaka odpowiadają na konkretne potrzeby wszystkich rodzajów skóry: dojrzałej i zmęczonej, młodej i starzejącej się, z niedoskonałościami, wrażliwej. Formuła bogata w uzupełniające się składniki aktywne nie tylko zwalcza docelowy kłopot skórny, ale przeciwdziała potencjalnym, a jak wiadomo: lepiej zapobiegać, niż leczyć. Prawda?